Fuerteventurawyspa cudownych, szerokich i piaszczystych plaż. Na tą wyspę wybrałam się z koleżanką Grażyną z biurka obok :) w marcu 2020 aby uciec od zaczynającego się szaleństwa w związku z COVID. Skorzystałyśmy z bardzo dobrej oferty cenowej :) Fakt faktem do końca nie skorzystałyśmy z atrakcji, które oferuje Fuerta ze względu na wprowadzane już w Hiszpanii obostrzenia a po powrocie zostałyśmy skierowane na 14 dniową kwarantannę ale I TAK BYŁO WARTO :) Wyspa ma surowy wygląd, dominują skały i piasek, a zieleni jest tu jak na lekarstwo, mimo to ma swój osobliwy charakter. Surowe skały i wszechobecny piasek nadają wyspie naprawdę ciekawego wyglądu. Fuerta jest wyspą wietrzną jednak wiatr jest tu zbawienny, gdyż latem słońce jest tu naprawdę mocne.. Wybrałyśmy hotel w miejscowości Caleta de Fuste, popularnej miejscowości turystycznej, która jest dobrą bazą wypadową do zwiedzania wyspy. W Caleta De Fuste znajdziemy sklepiki, restauracje, tawerny, minimarkety, a co najważniejsze piękną plażę, długą promenadę nad oceanem i urokliwy port jachtowy. Niezwykłą atrakcją są urocze wiewiórki biegające po skałkach nad brzegiem oceanu. Osoby lubiące spacery mogą zrobić sobie wycieczkę do oddalonej o ok 4 km fabryki soli – Salinas del Carmen.
Na trzeci dzień wybrałyśmy się na wycieczkę zorganizowaną na tajemnicze Cofete i szczerze nie planowałyśmy jej ale był to strzał w 10. Wybierając się na plażę Cofete lepiej wykupić zorganizowaną wycieczkę, samemu naprawdę ciężko się tam dostać. Samochód z napędem na 4 koła najlepiej jeep są tu niezbędne. We wcześniejszych latach droga do pokonania była jeszcze trudniejsza, dzięki Ridleyowi Scottowi, który nagrywał tu kluczowe sceny do filmy "Exodus Bogowie i Królowie" droga została wyrównana. Pierwszym punktem wycieczki był Port w Morro Jable, gdzie można napotkać płaszczki pływające na wolności ( zwierzęta zawsze ale to zawsze są atrakcją i wzbudzają największe emocje:)).
Kolejnym etapem był punkt widokowy Mirador de Barloventro, z którego roztacza się jeden z najpiękniejszych widoków, które widziałam - na plażę Cofete. Miejsce to znajduje się w najwyższym punkcie przełęczy na wysokości 223 metrów n.p.m., na której wieje niemiłosiernie (zapomnijcie o czapkach zwieje je w dół przełęczy :)).
Kierując się w dół wizytujemy w tajemniczej willi Gustava Wintera. Historia tego miejsca jest niezwykle ciekawa, warto wybrać się tu aby posłuchać kilku ciekawostek.
I tak w końcu dotarliśmy na cudowną plażę, majestatyczną, niesamowicie szeroką, piaszczystą - niezwykłą. Zazwyczaj jest tu mało ludzi także można zrobić tu piękne zdjęcia - raj będą mieli tu miłośnicy fotografowania. Po wizycie na plaży zaglądnęliśmy do lokalnej knajpki w wiosce, w której można zjeść i wypić lokalne przysmaki.
Ostatnim punktem był punkt widokowy na plażę Sotavento - raj dla miłośników sportów wodnych.
Niestety ze względu na wprowadzone obostrzenia nic więcej nie udało nam się już zwiedzić. Na wyspę zdecydowanie powrócę, gdyż mnie zaintrygowała i mam jej wielki niedosyt.